wtorek, 8 grudnia 2015

Akcja - ratujemy wlosy

Witajcie

Mam dosyć już oglądania w lustrze pozostałości moich włosów. Od jakiegoś roku nie mogę zapanować nad wypadaniem moich włosów. Około rok temu robiłam badania, jednak wyszło, że nic mi nie dolega, więc dlaczego ich jest coraz mniej? :( Odkąd pamiętam miałam grube włosy, każdy zachwycał się objętością mojego warkocza jak i kolorem włosów. Zawsze miałam włosy długie i było ich na prawdę sporo. Od 3 klasy gimnazjum zaczęłam myć włosy codziennie (żałuję tego do dziś), dzięki temu moje włosy, gdy rano je umyje, wieczorem już są przetłuszczone. Staram się teraz przyzwyczaić swoje włosy do mycia co dwa dni, jednak to wymaga sporo czasu. Po gimnazjum pierwszy raz pomalowałam włosy, miał to być jasny brąz,jednak wyszedł rudy. Całe szczęście była to tylko szamponetka i po kilku dniach miałam znów blond włosy. W liceum rozjaśniałam włosy, jednak już od ok. 1,5 roku nie farbuje włosów. Nie używam prostownicy, staram się suszyć zimnym nawiewem. Używam masek do włosów jako odżywki. W kwietniu radykalnie zmieniłam swoją fryzurę, ścięłam swoje długie włosy, mając nadzieję, że to pomoże we wzmocnieniu się ich i przestaną wypadać. Ostatnio zauważyłam, że przedziałek jest coraz bardziej widoczny. Na czubku głowy, gdy dotykam opuszkami palców wyczuwam, że jest ich tam bardzo mało, w niektórych miejscach widoczna jest skóra głowy, co bardzo mnie zasmuca.

Olejowanie:
Postanowiłam, że dwa razy w tygodniu będę olejować włosy olejem lnianym, włosy są po nim mięciutkie. Stosowałam olej lniany dopiero dwa razy, więc nic więcej nie mogę powiedzieć na jego temat. Dodatkowo piję jedną łyżeczkę dziennie oleju. Raz w tygodniu również będę stosować olej kokosowy na same końcówki, aby się nie rozdwajały.

                                    

                                             


Płukanki:
Czytałam, że bardzo dobrze wpływają na włosy płukanki ziołowe z użyciem odrobiny octu jabłkowego. Zaparzam dwie torebki herbaty z pokrzywy i dolewam dwie łyżki octu. Włosy pięknie się błyszczą po takim zabiegu.


Wcierki:
Dwa lata temu wcierałam wcierkę Jantar. Pamiętam, że byłam zachwycona efektami, miałam mnóstwo baby hair, jednak, gdy teraz do niej powróciłam nie zauważyłam żadnych efektów. Stosowałam również kozieradkę, jednak również nie zauważyłam efektów, dodatkowo zapach jest bardzo odpychający. Używałam wody brzozowej, różnych ampułek hamujących wypadanie, jednak nic na moje włosy nie działa. Postanowiłam nie wydawać już tylu pieniędzy na gotowe wcierki, tylko robić sobie własną, ziołową wcierkę ze skrzypu polnego i pokrzywy. Napar z ziół można trzymać tylko 3 dni. Wcierkę wcieram codziennie wieczorem.

Odżywki:
Obecnie używam tylko jednej odżywki, która jest tak na prawdę maską - Kallos Keratin. Wcześniej używałam Algae i Bluberry tej samej marki. 1000 ml kosztuje ok 13 zł, a stosując tą maskę jak odżywkę jest na prawdę świetna i cena również powala. :)

Szampon:
Obecnie stosuję szampon biovax wzmocnienie. Nie jest rewelacyjny, ale też nie jest zły.


Suplementy:
Słyszałam o zbawiennym działaniu oleju z wiesiołka na porost nowych włosów, tzw. baby hair. Tabletki biorę dwa razy dziennie po 2 szt. 





Moim marzeniem jest mieć piękną, gęstą czuprynę dlatego jeśli miałyście/mieliście problem z wypadaniem włosów i coś wam pomogło proszę, napiszcie w komentarzu wasze sposoby na uratowanie włosów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz